8 marca 2015

Kobiety, które nienawidzą kobiet

Tematycznie? Linkacz
Ostatni czas okazał się dziwnie fartowny dla mojej osoby. Niespotykane, nieprawdaż? Sesja minęła i to z pozytywnym zakończeniem! O jeden problem mniej. Uff. Nowy semestr trwa już dwa tygodnie. Trochę się narzeka, bo wstawać trzeba o tej piątej, ale stwierdzam, że słońce okazuje się łaskawe i wstaje, aby mnie przywitać w centrum Katowic. Troszkę manny z nieba się tutaj posypało. Koniecznie trzeba przestawić trybiki na stary styl!

Tytuł może wydawać się dosyć kontrowersyjny, chociaż przypuszczam, że raczej będzie nie zrozumiały i stąd wyniknie źródło problemów. Zainspirował mnie film, którego nigdy nie zobaczyłam, ale wiecznie wyświetlał mi się jako propozycja "Män som hatar kvinnor", czyli w tłumaczeniu na nasze "Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". Kino norweskie. Po moich wspomnieniach z filmem "Dziewczyna z Tatuażem" co bądź w hollywoodzkiej wersji, można powycierać mózgiem ścianę. Wygląda na to, że trzeba się za to wziąć w końcu. Przechodząc do sedna sprawy. Nagle dostałam przebłysku, niczym grom z jasnego nieba, dlaczego w sumie jako osobnik płci żeńskiej mam w pewien sposób wstręt do stereotypowych zachowań Pań? Na zwykłej kartce wyrwanej z zeszytu zapisałam parę istotnych i denerwujących rzeczy, przynajmniej w moim mniemaniu.

Zazdrość - wszyscy wiedzą, że nie ma nic gorszego jak zazdrosna kobieta. Nie ważne w jakim stopniu przebudziła się ta zła cecha. Wystarczy sama błahostka. Potrafią bez patrzenia za siebie zmiażdżyć wszystko za sobą i chodzić swobodnie po cudzych trupach, aby konkurentka oberwała za swoje, albo co gorsza dodatkowo zemścić się na swoim partnerze. Tak mniej więcej doprowadza się do absolutnej apokalipsy, jeśli chodzi o związki. Wcale nie trzeba być ekspertem, że brak zaufania potrafi wszystko zdemolować. Pojawiają się podejrzenia, uważne obserwacje ukochanej osoby, grzebanie w rzeczach i telefonie, a nawet wąchanie i oglądanie koszul czy przypadkiem nie są ubrudzone szminką lub nie pachną wydzielinami innej kobiety. Zawsze mnie zastanawiało jak można nisko upaść, aby uniżać się do tak prymitywnych posunięć? Obawa przed utratą drugiej osoby? Ponoć żyjemy w cywilizacji, a ciągle ludzie ciągle zachowują się jakby z jaskini nie wyszli i przyznać się kłamcy nie chcą! Szczerze mówiąc nie potrafię się do końca postawić w sytuacji osób zazdrosnych. Takie działanie jest pobudzające, ale tylko przez krótki okres czasu, potem chyba typowo znudziłabym się osobą, która ciągle mnie o coś podejrzewa. Jeśli ktoś będzie brnął dalej w tą patologiczną sytuacje, to śmiem twierdzić, że jest to jeden z czynników prowadzących do zniewolenia i osaczenia ukochanego. Swoją wolność cenie najbardziej na świecie i na to się nie godzę, więc won mi z tym!

Empatia - u kobiet szczególnie przesadzona. Nie zawsze możemy się wczuć w cudzą rolę. Przykładowo kobieta nie zrozumie jak to jest, gdy przyrodzenie mężczyzny nie jest tak sprawne jak kiedyś i ten fakt doprowadza panów do depresji. Poza tym tak przejmuje wszystkim dookoła, że w konsekwencji wypowiada się na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia, a uznaję swój punkt widzenia za najistotniejszy i bezapelacyjny. Takie osobniki wydają mi się sztuczne. Posiadanie zero krytyczności wobec innych i tylko pogłaszczemy po główkach? Później się okazuję, że te empatyczne kobiety to tak na prawdę życiowe zdziry, które obgadują cie za rogiem, że rajstopy ci się potargały, a zaraz uśmiechną się perlistym uśmiechem i zapytają smutne jak ci pomóc. Mówię nie, płaczkom i fałszywym flądrom. 

Wrażliwość - coś podobnego jak powyżej. Typowa cecha kobieca. Mężczyzną nadawana w szczególnych przypadkach, najczęściej poetom. Czują swoją duszę, żyją tym. W ogólnym znaczeniu tego słowa to piękny przymiot ludzkiej osobowości, ale jak zwykle bywa, nie ma rzeczy, które nie posiadają wad. Praktycznie reaguję się na wszystkie bodźce z otaczającego świata. Wszystko układa się w niezachwianą harmonie, dopóki nie spotka nic złego. Żadna ponura szkarada nie zajrzy w głąb serca takich osób, bo inaczej zawsze się kończy źle. Są to osoby o wybitnie niskiej odporności na negatywne reakcję środowiska. Tragicznie to przeżywają. Płaczą, jęczą i nie potrafią się odnaleźć w otaczającym ich świecie. Dla mnie taka postawa na co dzień jest abstrakcyjna. Nie, nie ma możliwości, aby mogła taka być lub żyć z kimś takim. Chociaż zdarzyło mi się zetknąć z takimi osobnikami i mam tylko złe wspomnienia.

Drażliwość - w dzisiejszych czasach określa się mianem focha. Irytująca sprawa. Kobieta obraża się często o głupotkę lub wcale nie wiadomo jakie jest pochodzenie źródła gniewu. Nie każdy człowiek lubi być postawiony przed taką sytuacją - kobieta w jednej chwili cie uwielbia, w drugiej zabija. Tak rozbrykane emocję wnerwiają, bo nie można rozwiązać problemu bez podania przyczyny. Ja uciekam przed tak niekomfortowymi zdarzeniami. Poco pchać łapy do ognia. Nie mam na celu poparzyć dłoni w imię zasady czy swojej tendencji do kłócenia. Z fochem się nie wygrywa.

Feminizm - moja dusza płacze, jak o tym myślę. To największa zbrodnia. Najgłupsza ideologia na świecie. Pozbawia wszystkich kobiecych sztuczek. Przecież wiadomym jest nie od dziś, że kobiety potrafią rządzić światem. Często prowadzą budżet domowy, więc z pieniądzem są również obeznane i nie wiadomo skąd przychodzi taka zgrają i młóci o potrzebach kobiet. Szkoda słów. Aktywistki tego ruchu wyglądają jak niedopieszczone dziewice, często o niezbyt atrakcyjnej aparycji. Czyżby nadrabianie braku atrakcyjnego wyglądu czymś innym? Mimo, że wielu mężczyzn może tak sądzić, to uważam, że przyczyna leży, gdzie indziej. Według moich obserwacji wynika to z chęci przebicia do publiki, czyli brak uwagi. Włażenie za wszelką cenę tam, gdzie cie nie chcą. Nienormalne. Nie uważam, ze kobieta nie może być politykiem i decydować o sobie, ale nie musi być do tego zmuszana. To otwarta przestrzeń do manipulacji. Pfu. Zdecydowanie przeciw.

Tchórzostwo - taka natura. Kobiety uciekają często przed wyzwaniem, szczególnie jeśli ma je narazić na szwank, Mężczyźni chętniej przyjmują rolę tarczy. Problem polega na tym, że kiedy matka jest ślepa i nie widzi, iż jej własne dziecko ma tą odwagę, aby ryzykować to staję się dzięki jej zabiegom fajtłapą. Zabawne jest, kiedy już szkrab podrośnie to wtedy złości się za ten stan rzeczy. Pamięć jest krótka i o swoich błędach zapomina się, albo uznaję się pokrętnie za sukces. Oczywiście, mimo wszystko statystycznie to osobnik płci żeńskiej ma ochotę wyjechać z kraju, zwiedzać świat. Tyle, że nie myśli się o konsekwencjach np. dziewczyna, która późno wracała z imprezy i została zgwałcona. Czyn zbrodniczy, ale jeśli miała wyzywający makijaż i strój to ludzie zrobią z niej kurwę. Społeczeństwo jest jak pstrokaty konik, raz okaże współczucie, zaś kolejnym będzie szkalować. W sumie nie było by się o co czepiać, gdyby nie syciło się innych swoją wizją strasznego świata, a potem dziwi się rodzic, że dziecko siedzi przed komputerem, bo przecież na zewnątrz tyle zła.

Seks - od razu na myśl przychodzi mi to nieszczęsne "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Kobiety mają zbyt wyidealizowaną wizję miłości, co za tym idzie i fizycznego zbliżenia. Najlepiej wyobrażają sobie stos róż, wino, wielkie łóżko i waniliowy seks. Ja za to pytam się, co to kurwa ma być? Czy trzeba być tak odrealnionym, że ból to ból? Może partner znudzi się tobą w łóżku, bo nie masz zbyt wielkiej wyobraźni i nie potrafisz dać coś od siebie? Makabra. To przybiera obraz faceta i drewnianej deski, poruchać nie porucha.

Podsumowując Drogie Panie, nie jesteście święte. Macie swoje wady i walczcie by je wyeliminować, a nie skazując swoje dzieci i partnera na życie w ciągłej udręce, bo to trochę nie fair wobec nich.

Masz inne zdanie? Wypowiedz się w komentarzu!

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia