6 września 2015

Pieniądz nie śmierdzi, czyli zawsze się trochę sprzedajesz

Hajs! Linkacz
Święte prawidło tego świata mówi, że pieniądze są po to, aby je wydawać. Niestety, są również głosy, które dopisują im demoniczną władzę nad człowiekiem. Inni, wręcz przeciwnie, dodają im cechy boskości. Oba te skrajne punkty przyprawiają o śmieszność, bo jakby nie było ten papierek czy moneta, to tylko ułatwienie. To zwyczajny środek płatniczy. Dziś, w tej notce mam zatrzeć ludzkie cechy, które nie są związane, a przypisywane przez ludzką nieudolność.
Pecunia est ancilla, si scis uti, si nescis era domina.
Pieniądz jest sługą, jeśli umiesz go używać, jeśli nie umiesz, staje się panem.
~ Publisz Syrus
Słowa te najlepiej, w moim przekonaniu, oddają realną sytuację. Osoby dostające nagły zastrzyk gotówki rzekomo świrują. Popadają w długi. Ćpają, piją na umór, a wszystko to sprawka pieniędzy!

Nie moi mili. Na wstępnie zaznaczam, nie kwestionuje takich wydarzeń. Za to chętnie podważę powód takich postępków. To efekt braku doświadczenia dysponowaniu potężnymi kwotami. Trzeba inwestować i myśleć przyszłościowo. Jednak nie każdy ma wiedzę, zdolności i chęci wykorzystać kapitał. Brak doświadczenia czy nawet kręgi w jakich obraca się dany osobnik. Nie wiem skąd pochodzi tendencja, chętnego dodawania boski cech szmalowi. Za to mogę powiedzieć, że osobniki, które chętnie to robią mają dosyć płaskie myślenie... Przynajmniej ja tak to odbieram. 


Owszem pieniądze szczęścia nie dają, bo niby z jakiego powodu? Radość przynoszą nam zakupione przedmioty. Wiem to z autopsji. Nic nie cieszy jak wydana stówka. Ta, która skisi się w portfelu, nic nie daje. Z resztą kiedyś nie było papierka, który wyciągano z bankomatu i jakoś ludzie żyli. Wtedy wymiana opierała się na złocie czy srebrze, a nawet miedź. Dla wtrącenia dodam, że miedź jest sporo warta. Nie ze względu na wartość, ale użyteczność. Szach mat.

Kwestia nie opiera się o rzeczy, za którą kupujemy. Żeby mieć co wydawać wpierw coś trzeba sprzedać, czy inaczej zarobić. Jednak czy czas spędzany w biurze, szpitalu oraz magazynie nie jest chętnie kupowany? Czy siłą nabywcza kopiąca węgiel też nie jest nabywana? Czy można kupić człowieka?. Moim zdaniem tak. Tylko, ze nie zawsze wręczamy w dłoń warty papierek. Handlujemy miłością, przyjaźnią czy szacunkiem.


Nic nie jest za darmo. Każdy z was powinien to zapamiętać. Mimo, że nie mam tendencji do mówienia wam jakiś nieobalonych doktryn, ale to jest kluczem. Zauważyłam brak tolerancji dla sprzedawania siebie. Ludzie furczą, burczą czy nawet awanturują się, kiedy usłyszą coś o sprzedaży własnych dusz. Od wyobrażają sobie znany ruch dłoni wołający o pieniądze.

Jednak chętnie oddają wszystko dla korzyści. Nie ważne czy to klejnoty, władza czy namiętność.
Ważne, by mieć lecz chęć posiadania zobowiązuje do poświęcenia czegoś. Sprzedania czegoś. Tak krąży krąg, który w istocie rzeczy funkcjonuje dzięki człowiekowi. Dopisujemy sobie moralność jako obrońce czy też bardziej kodeks, mówiący co jest nie do ruszenia, jednak, może nie do końca świadomi, handlujemy dalej i wszystkim co mamy pod ręką.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia