7 lutego 2016

500 plus, czyli jak Ci ujebać 700 złotych

Śmierdzą czy pachną? Linkacz
Zmieniłam wygląd bloga na jasny i minimalistyczny. Wcale nie odpowiada mi kolorystyka, ale brak mi pomysłu aby sprawić jednocześnie czytelnego, tolerowanego wyglądu przez was i przeze mnie. Jednak postawmy na zasady i poprawienie komfortu czytania. Ja przeżyje. Nawet ten róż.

Temat gorący i na czasie. Wszyscy się nim jarają jak pochodnie. Każdy musi mieć swoje zdanie. Po raz kolejny stoimy przed rozłamem, na osoby krytykujące, jak i pozytywnie nastawionych obywateli.

Możliwe, że oczekujecie abym stanęła pośrodku i bezstronnie wymieniła wady oraz zalety. Jednak to mijałoby się z celem, jeśli moje wpisy mają być opiniotwórcze. Jest to dosyć trudne i wciąż się doskonale, ale małymi kroczkami dążę do celu.

Moje zdanie jest bardzo krytyczne. Składa się na to spora liczba czynników, zaprezentowanych w tym projekcie. Również muszę wspomnieć, że wywodzę się z rodziny wielodzietnej i mam świadomość  szkodliwości obietnicy PiSu.

Złudzeniem było przypuszczanie, iż partia rządząca nie spełni swojego sztandarowego zobowiązania, która pociągnie za sobą cały kraj ku upadku. Oczywiście cały proces już trwał od czasu komuny, gdzie po prostu człowiek wegetował, a nie istniał na wolnym rynku. Oferta rządu zmierza właśnie w tym kierunku, do powrotu "starych dobrych czasów". Nie mam zamiaru ukrywać, że uważam te rzekome dwadzieścia sześć lat wolności jako zwykłe przedłużenie komunizmu z deformowanej formie. Jednak dzięki takim projektom, cofamy się wstecz. Nie będzie, jak to twierdzi Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, krok cywilizacyjny. Pięćset złotych na drugie i kolejne dziecko nie sprawi dobrej zmiany.

Pierwszym argumentem, który zresztą jest najczęściej podnoszony to zwiększenie patologii. Nie zaskoczył mnie ten zarzut. Można mówić, że to słowa na wyrost, że przecież polskie rodziny nie równają z tym zjawiskiem. Owszem, ale dostępność środków finansowych za dziecko, przypuszczalnie dopuści do zwykłego dziecioróbstwa, ponieważ będzie się opłacało mieć te "bachory". Mniejsza przecież czy pieniądze wyda się na artykuły potrzebne dla dziecka, które mają wysoką stawkę VAT, czy na alkohol, papierosy bądź inne zachcianki rodziców. Tutaj na przeciw wychodzi opozycja, która sugeruje kontrolę wydatków, czyli zwykłą inwigilacje. Nie mam pewności kto jest pomysłodawcą tej sugestii, ale słuchy chodzi, że to od .Nowoczesnej wyszło.

Kolejny zarzut, moim zdaniem najmocniejszy, to uczenie ludzi lenistwa, a karanie za jakąkolwiek aktywność zawodową. Nie łudź się, drogi Czytelniku, że nagle będzie boom na opiekunki, a matka zawędruje wprost w ramiona pracy. W sumie to jej się nie opłaca tyrać dodatkowo poza domem. Przy założeniu posiadania czwórki dzieci, ma się 1500 zł, czyli jak przeciętna wypłata Polki? Lepiej mieć gromadkę bachorów, która dzięki swojemu istnieniu zapewni byt rodzinie. To dziwne odwrócenie sytuacji. To rodzice są odpowiedzialni za swoje pociechy. W Polsce jak zwykle na opak. 

Zamiast stworzyć znaczące ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych, to wprowadza się quazi projekt, przy którym budżet państwa zdechnie na amen. Nie zapominajcie o świętej zasadzie, że wszystko ma swoją cenę. Trzeba stworzyć system urzędników, ogarniających panujący chaos. Tak powstają kolejne miejsca pracy dla największej armii. Absolutnie zbędnej. Rząd powinien iść w kierunku zmniejszenia koszt pracy. Może i dostaniesz tą najniższą krajowe, ale przedsiębiorce kosztujesz o wiele więcej w postaci podatku dochodowego, a to wszystko przeżrą politycy. Rodzice mogliby oszczędzać na przyszłość dzieci, gdyby nie opodatkowane na dwadzieścia dwa procent artykuły dziecięce!  O to trzeba walczyć , a nie tworzyć bojówki czy dawać pieniądze matką czy nie. 

Łatwo jest dostać. Trudniej sobie na to zasłużyć. Przekonuje się o tym codziennie porównując siebie z bratem. Ja zatrzymałam się. Zawsze robiła za darmo. Praktyki. Nie poznałam smaku prawdziwej pracy, ponieważ zawsze podświadomie liczę na ojca i jego wsparcie finansowe. Mój brat uzależnił się i ma spore oszczędności i nie były mu do tego potrzebne studia... W prawdziwym kapitalizmie mój brat byłby doceniony jeszcze bardziej i miałby o wiele znaczniej większe finanse na przyszłość. A tak liczą się papierki, a ja tak cholernie nienawidzę biurokracji.

Tak na zakończenie mojego wywodu, wiecie dlaczego PiS chce to wprowadzić? Bo chcą aby idioci ich kochali. Wiecie co robi PO, chce żeby debile znów ich pokochali. Dobranoc.

PS przypominam o pieskach, które szukają domu! Wzmianka pod koniec poprzedniego postu!

PS2 Macie poniżej materiały, moim zdaniem, warte przeczytania czy wysłuchania. Nie odpowiadam za dziennikarzy.

Łukasz Warzecha o programie 500plus
36.10 minuta W Saloniku Politycznym Rafała Ziemkiewicza









Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia