17 lutego 2016

Hejter? Kto to taki?

Tańczyć zawsze można. Linkacz
Spotykamy go coraz częściej. Mówimy praktycznie o nim non stop jako efekt mowy nienawiści. Straszy się nim. obrzydza się regularnie życie i praktycznie każdą chwilę spędzoną w internecie.

Tak, HEJT. Wiele ludzi znanych lub nie, próbuje go definiować na różne sposoby, tworząc wręcz nową ideologie na temat tych ludzi, którzy go stosują. Niektórzy są tak skorzy aby dzielić takich nienawistnych osobników na przeróżniejsze kategorie. Cóż za paradoks, ci głoszący aby nie nadawać krzywdzących etykietek robią to samo. A mnie trafia szlag.

Generalizują, geneza HEJTERA wychodzi z internetowych czeluści, jako osoby w wulgarny, bezprecedensowy sposób ubliża autorowi, często kontrowersyjnego postu, chociaż nie jest to już wcale regułą. Wystarczy cokolwiek, by przeczytać pełne nienawiści słowa dotyczące danego człowieka.. Sama nie pozwolę sobie na pokuszenie się o określenie istoty HEJTERA. Nie wiem co w każdym siedzi, gdy pisze stek bzdur, oczywiście według mnie. Czasem mogą być to wypowiedziane głośno myśli, chociaż powinnam to określić jako napisane. Albo to jest prostu efekt frustracji czy targających emocji. To ostatnie szczególnie mnie nie dziwi, ponieważ opinią publiczną regularnie manipulują media wszelkiej maści i tworzą konflikty z niskich pobudek, zapewne finansowych.

HEJTER to płytkie słowo. Można tam wiele wrzucić, dlatego zastanawia mnie sens istnienia tejże definicji. Pewnie czytając to uznasz, że jestem ograniczona, ale nie uznaje tego postępowego określenia, właśnie przez zróżnicowanie powodów do napisania obraźliwego komentarza. Dla niektórych jest to nawet praca. 

Strona kresy.pl opublikowała materiał o tym, że Polki rodzą obcokrajowcom więcej dzieci. Jako, że stronka słynie ze zjebanych artykułów i poglądów twórców, wcale nie poczułam zdziwienia na komentarze na facebooku. Sama to określam jako bycie nacjozwierzem. Czemu? Uważam, że nie mają nic wspólnego z nacjonalistami, z narodowcami (tych cenie). Od tej pierwszej grupy różni ich to, że potrafią tylko gadać, a w kontakcie z osobnikiem płci przeciwnej gęba im się zamyka. Tak na uboczu, cały precedens łatwo wyjaśnić w logiczny sposób, jeśli Polki wyjeżdżają za chlebem czy własną przyszłością do innych krajów, to mają po prostu większy wybór. W przeciwieństwie do komunistycznego Polandu. Frustraci jednak podnoszą larum nawet się nie zastanawiając.

Moim zdaniem problem pojawił się, kiedy zaczęto go eksponować. Ci głupcy, awanturnicy, trolle czy dopisz sobie co chcesz, zaczęli się pojawiać jako główny temat. Wszędzie ktoś czy później stworzy szufladkę HEJTER i zacznie tam wrzucać ludzi. Nawet nie zauważysz, kiedy pojawią się tam osobniki, które po prostu cie krytykowały może tonem zgryźliwym, złośliwym, ale celnym, jednak szufladka się otworzy i tam zostanie wsadzona taka osoba. Można dyskutować czy taka nuta jest moralna czy etyczna lecz nie określać tym mianem, przez to, że pokazał swoje stanowisko.

Wiele razy mi się oberwało za swój język. Niepoprawny, ostry, zgryźliwy oraz złośliwy. Jednak ja napisze czy powiem co mam na myśli. Czasem w sposób pokrętny czy niezrozumiały. Okej, możesz mnie nie zrozumieć, możesz sugerować głupotę w toku rozumowania, możesz ze mną dyskutować, ale jeśli masz mi wmawiać, że szerze nienawiść, że jestem HEJTEREM, to grzecznie zastanów się sam co ty robisz. Ludzi świętych nie ma i ja też nie będę.

Pewnie to teoria spiskowa, ale mam wrażenie, iż takie określenia drążą pewną, głęboką dziurę poprawności politycznej, która z miłą chęcią doprowadzi do milczenia i zgadzania się ze wszystkimi. Wprowadzenia upragnionej utopii. Wole się zabić niż żyć w takim świecie.

W całym tym tłumie zawiści, zapomina się o cennych ludziach, którzy coś sobą reprezentują i mają coś do powiedzenia. Wbrew temu jest ich więcej niż myślimy, ale giną, bo ciągle jest miejsce dla HEJTERA, walczącego o każde wolne miejsce. Potem kaskadowo to przechodzi na wszystkiego rejony życia, bo to się opłaca, bo HEJTERA widać, a każdy chce być zauważony i tak mnożą się jak bakterie i jest ich coraz więcej.

Nie jest to rada. Jednak moim zdaniem postawa asertywna jest tu w sam raz. W internecie zgłaszaj takie wypowiedzi. Na blogach czy swoich stronach bezwzględnie banować i nie dać okazji do kajania. Jeśli wypowiedź ma znamiona gróźb, zgłosić na policje i problem będzie się redukować do minimum.

No chyba, że karmisz się osobami, które piszą nienawistne komentarze i poprawiają twojej osobie nastrój. To chyba już pierwsze kroki do bycia przegrywem?

Tak na koniec, to żadne akcje wam nie pomogą. Ludzie od wieków wstrętni byli, są i będą, tylko nie pozwól się im eksponować, bo wtedy już poniosłeś porażkę. A osoby odpowiedzialne za takie przedsięwzięcia najczęściej są największymi ich wrogami.

Do napisania postu zainspirował mnie Literacki Kot z Wypstrykando, post #121 oraz film Kolegi Ignacego z dyskusją wraz z Pulchnym Niedźwiedziem. Wątek jest od 8.18.



Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia