21 marca 2018

Tylko dla obłąkanych


W końcu trzeba coś napisać prawda? Po bojach prawie dwa tygodnie, gdzie walczę o czas wolny w weekend i go nie mam. Przez to przegapiłam bardzo dobry interes i chyba w moim organizmie trwa proces chorobotwórczy, ponieważ załamie pogody zaorało mnie totalnie. Poza tym na sobotnim mrozie pracowałam z trzy godziny i do teraz nie mogę pozbyć się pozbyć czerwonych policzków. Nie ma to jak szpetnieć z dnia na dzień. Nic, tylko szukać wygodnej trumny.

Na instastory na koncie @tbawolf szybko twarzy nie pokaże.

Post jest o książce, bo o czym innym, Hermanna Hesse "Wilk stepowy". Noblista za całość twórczości, ale to wymieniony tytuł był najbardziej rozpoznawalny.

Wcale nie dziwie wcale, ponieważ powodów jest wiele.
Nie jestem do końca pewna, czy w ogóle jestem zdolna opisać  powieść, a raczej o kim dzieło traktuje.

Historia toczy się wokół pięćdziesięcioletniego Harrego, który cierpi z powodu artretyzmu, mieszczaństwa oraz bycia tytułowym wilkiem stepowy. Książka opowiada o odtrąceniu społeczeństwa za pokazanie inności, jak i wypcha wątek nienawiści, ale nie do innego człowieka tylko do własnego istnienia.

Utwór może przerazić swoją treścią. Pogarda dla samego siebie, obłąkanie, egzystowanie między ludźmi mimo, że nie potrafi się wśród nich żyć oraz zżerającej od środka samotności i to tej nie do końca chcianej.

Wszystko się zmienia, kiedy główny bohater poznaje Herminę, uosobienie przyjaciela z dzieciństwa. Harry wraca do początku. Pierwszych miłostek, rozważań na temat wojny. Padają propozycje skorzystania z używek czy z trójkątów. Harry ma też do spełnienia obietnice - zamordowanie Herminy.

Wszystko kończy się w teatrze magicznym, gdzie bohater i ja, czytelnik dowiadujemy się o osobowości, że składamy się z wielu "ja". I to jest wątek, który wywarł na mnie największe wrażenie, przez własne problemy z określeniem swojej natury. Czasami twierdze, że w danej sytuacji zrobię to, a potem mija jakiś czas, pojawiają się wątpliwości, zachwiania i zastanawiam się dlaczego.
Wniosek jest prosty i w sumie mi znany. Nie jesteśmy jednowymiarowi, wręcz przeciwnie stworzono nas wielowymiarowymi jednostkami. Przecież naukowcy dowiedli, iż używamy mierną część naszego mózgu, więc co skrywamy w zakamarkach? Brzydoty, piekna, mesjanizmu, autorytaryzmu, empatii, bezduszności, serdeczności nikczemności? Jacy tak naprawdę jesteśmy? Moim zdaniem sami tego nie wiemy i "Wilk stepowy" to uwypukla.

Historia kończy się pozytywnie, w oczekiwanie na lepsze jutro i tak was zostawiam, bo inaczej tego posta bym nigdy nie skończyła.

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia